Dach i nieprzyjemności
I stało się. Pniemy się do nieba :) Nowa ekipa zaczęła nam przygotowywać dach. Są już krokwie, które widać na zdjęciach. W porównaniu do ekipy od piwnicy - również niebo a ziemia. Muszę chłopaków pochwalić. Przyjeżdzają rano o 7:00 kończą o 16:00 lub później. Mają wyznaczone godziny przerw a tak to pracują. Na ekipie od fundamentów i ścian mocno się przejechaliśmy. Mieli robić dach i de facto przykryć dom do końca roku a tymczasem koniec lutego a oni jeszcze ściany wewnętrzne robią. Dzisiaj na przykład zrobili w sumie jedną niewielką ściankę w pokoju. Przez cały dzień?! Ja się pytam WTF?!
Tak to jest brać ekipy z polecenia... odradzam.